Można wstawić do salonu piękną kanapę i dwa stoliki, ale to wciąż nie będzie salon, do którego chce się wracać. Przytulne wnętrze tworzą detale.
Projektowaniem wnętrz zajmuję się od 8 lat, ale artystyczną drogę wybrałam sporo wcześniej. Odkąd pamiętam nosiłam teczkę z rysunkami, malowałam, robiłam zdjęcia. Kiedy przyszli poloniści chwytali za „Lalkę”, ja zaczytywałam się w magazynach wnętrzarskich. Szkoła artystyczna i studia na kierunku projektowanie wnętrz były więc oczywistym wyborem.
Po latach w zawodzie śmiało mogę stwierdzić: tak, mam najlepszą pracę na świecie. Daje mi wiele szczęścia i satysfakcji i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Ale aranżacja wnętrz to też duża odpowiedzialność. Klienci oddają przecież w moje ręce swój własny kawałek świata, a to, co wspólnie stworzymy, zostanie z nimi na lata. Chcę by było perfekcyjne. Właśnie ta myśl sprawiła, że poczułam: to czas, by iść o krok dalej.
Tak z Nica Design, studia projektowania wnętrz, narodziła się manufaktura dodatków i dekoracji. Takich, które sama stworzę lub wyszukam. I przede wszystkim takich, które podobają mi się w każdym detalu. Bo wierzę, że wnętrza muszą być ubrane w najlepsze tekstylia, które idealnie dopełniają całą aranżację. Nica to ich znak jakości.